Przyszedł czas na drugą część "Rzeczy o autografach". Pierwsza była dość dawno temu, bo na początku roku, ale teraz mnie jakoś wena naszła na pisanie ( może dlatego, że wreszcie coś ruszyło w sprawie autografów :D).
Na pewno wielu z was spotyka się z takimi sytuacjami, że ktoś wyśmiewa ( nie docenia, nie rozumie itp) waszego hobby, albo ogólnie uważa zbieranie autografów za bzdurę. No cóż, każdy ma w sumie prawo do swojej opinii. Ale czy to nie jest przyjemne uczucie, mieć w swojej kolekcji podpis jakiegoś wybitnego sportowca, muzyka czy aktora? Czy to nie jest przyjemne uczucie, gdy przychodzisz do domu a na stole w twoim pokoju leży "koperta z niespodzianką"? Albo ten moment, gdy po koncercie czy spotkaniu podchodzisz do gwiazdy, zamienisz z nią parę zdań, pogratulujesz świetnego występu, poprosisz o zdjęcie czy autograf? Z drugiej strony taki podpis to ciekawa pamiątka. I miło sobie czasem otworzyć album ( zajrzeć do pudełka, segregatora itp) i zobaczyć swoje zdobycze
Wiecie co najbardziej mnie kręci w tym hobby?
Że szukasz kontaktu do danej osoby, przeczesujesz internet, próbujesz różnych możliwości jego otrzymania. Czasem wysyłasz na sprawdzony adres, z którego masz pewność, że gwiazda odpisze. Innym razem sam(a) znajdujesz adres i podejmujesz próbę otrzymania autografu. Innym razem szukasz możliwości, ale kompletnie nie wiesz gdzie napisać. I wtedy, czasem nawet po roku czy dwóch, okazuje sie, że dana gwiazda akurat pojawia sie w twojej miejscowości. Jaka wtedy panuje radość z tego spotkania :D ( miałem tak np z p. Gabrielą Muskałą - niemal od początku mojej przygody z kolekcjonerstwem chciałem zdobyć jej podpis, aż wreszcie w ubiegłym roku była gościem na festiwalu filmowym w moim mieście, no i takiej okazji nie mogłem przegapić :))
Ciesz mnie również, że jest tak dużo nas, blogerów. Że powstają fora czy grupy na facebooku, dzięki czemu mamy możliwość nawiązania kontaktu z innymi osobami podzielającymi nasze pasje. I one często nam doradzą, gdzie możemy napisać do danej osoby czy wymienia się z nami swoimi powtórkowymi autografami.
Kolejna sprawa to fakt, że to hobby często nas zaskakuje, jest w pewnym sensie elastyczne. Raz marzymy o autografie znanego skoczka narciarskiego czy zagranicznej aktorki z filmów Disneya, później zapragniemy mieć podpis ulubionej wokalistki. I za każdym razem dążymy do tego by zdobyc te podpisy. I ta radość, gdy wreszcie spełniają się nasze marzenia - bezcenna.
Trwajmy w swoim hobby!